„Ben Nevis czeka na twoje ręce. Whisky czeka na twoje gardło…”
Wspinanie w dupowie, dziaby wbijane w trawki, umiłowanie gór i whisky. Tyle wiedziałem o Szkocji i Szkotach zanim dane było mi zawitać na tej górzystej ziemi.
Wieki temu, w jednym z zeszycików „Taternika” ukazał się artykuł Andrzeja Machnika o wspinaniu w zimie. „Trzeba wspinać się bez względu na warunki…” wzywał Młody i podpierał się szkockim „full conditions climbing”. Razem z kumplem poważnie się tym przejęliśmy i oprócz wspinania w duszących pyłówkach tatrzańskich ścian, zaczęliśmy marzyc o wyjeździe do Szkocji. Nic jednak z tego nie wychodziło - nie było zaproszenia, nie było kasy, nie było okazji. Tylko marzenia były i świdrowały umysły...
Później wyjechaliśmy z Anglikami na wyprawę w Himalajach Gharwalu i tez rozmawialiśmy o Szkocji. Opowiadali nam o zmiennych warunkach, zamarzającym deszczu, zbitej szadzi osadzonej na skalach i oczywiście o pyłówkach przy każdym wspinaniu. Za parę lat ci Angole przyjechali odwiedzić nas w Polsce. Byliśmy w Tatrach, wspinaliśmy się i ostro balangowalismy. Na koniec dostałem od nich album o zimowym wspinaniu w Szkocji z wymowna dedykacja – „Ben Nevis czeka na twoje ręce. Whisky czeka na twoje gardło”. Długo, długo, a nawet bardzo, bardzo długo jedynie wpatrywałem się w te zdjęcia, az pewnego dnia w Yosemitach spotkałem Walijczyka, z którym nareszcie pojechałem wspinać się do wymarzonej Szkocji…
Zapraszam na fotorelacje.
A co przyniesie jutro…?
www.reganclimbing.com
Copyright © 2014 by gorskieblogi